poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Krótka relacja foto z warsztatów ceramicznych  dla fundacji 3-4- Start.

Poniżej uczestniczki w akcji lepienia i spalania się wśród gliny,  wypalania emocji,  w trakcie  lepienia. Następnie wypalanie w  piecu na pierwszy wypał biskwit  i kolejny wypał już po nałożeniu szkła. Wytworzyłyśmy naprawdę super atmosferę. Foto relacja  dzięki Kocie Kadry, oraz Element Earth :), Płomienne dzięki dla uczestniczek:  (#NiezłeZiółko,#Taliwzmianki, #Konfabulapl, #PoligonDomowy, , #JaśkoweKlimaty, #KatarzynaKonstancjaTargosz,#Tosinkowo, #MyLifestyle, #Cytryniaki, #CzekoAda, #Dobrakarmaiwonyblogspotcom/, #milkiipl, #TurkusowaKropka, #YakieFayne, #ElizaŻywiecka )


     Na zdjęciu poniżej: Zwijanie, wywałkowanej i usztywnionej gliny



   spajanie...
    
   jeszcze  więcej radości przy wykonywaniu głowy


    dyskretne uśmiechy porozumiewawcze...


  koncentracja przy sprawdzaniu czy należycie się zespoiło


    Dzieła w trakcie tworzenia
 



                   Poniżej, dzieła po pierwszym wypale i dzieła  po drugim wypale już szkliwione





















środa, 14 marca 2018



 Dzień kobiet w ramach kampanii społecznej za zamkniętymi, drzwiami - 
  wydarzenie zorganizowane dzięki Fundacji 3 4 start

Warsztat polecający książkę "Biegnąca z Wilkami" 


   Postanowiłam napisać co nieco na blogu o minionym weekendzie. To pierwszy mój post, od dłuższego czasu, więc postaram się nie zamęczyć relacją, choć wydarzenia były na tyle rozbudowane, że długo można by się rozpisywać. 
   Na początek wspomnę że całość wydarzenia poruszała się wokół tematu  bardzo istotnego. Tematem tym była przemoc psychiczna fizyczna i ekonomiczna, oraz analiza  zjawiska  u jej źródła, wszelkie sposoby rozpoznawania i niezrozumienia, a także formy przeciwdziałania. Tym samym warsztaty z mojej strony miały być ku pokrzepieniu serc, postanowiłam wiec, zaprezentować  moją nową warsztato-prezentacje "Biegnąca z Wilkami"dzięki  wspaniałej książce  Clarissy Pinkoli Estes. 
    Grafik wydarzenia  przesunął się nieznacznie i niedane mi było pokazać całej prezentacji.Jednak starałam się skondensować ją na tyle, by dać chociaż namiastkę o tym jak wygląda świat okiem pisarki, tak by oprócz moich oczu inspirował też oczy innych osób. Jest to książka do której się powraca, zwłaszcza kiedy przemawia do nas metafora, intuicja, i tworzenie własnych przepisów na rzeczywistość.  Potrafi zainspirować . Każdy/ Każda znajdzie coś dla siebie, trzeba tylko trafić na odpowiednią dla nas opowieść i odkryć jej lekarstwo.
    By nie skoczyć na stwierdzeniu " O wilku tu mowa" dodam że samo wydarzenie będzie miało zapewne kontynuację i wystąpi pewnie w wielu odsłonach. Dla zachęty do następnych warsztatów, wspomną o paru niuansach o których mówiłam na minionym wydarzeniu.
   Bestseler pod tytułem"Biegnąca z Wilkami" przeczytałam, będąc jeszcze w liceum ku zgorszeniu kolegi, który na wieść, że autorka pisała ją paręnaście lat, stwierdził, że bidula długo musiała pisać by w końcu z siebie wykrzesać. Nie wiedział on jednak jak że spójne i pieczołowite było to krzesanie, które dało spory ogień i sycący efekt skoro na ulicy mogłam wtedy jako młódka jeszcze spotkać ( dość w moim odczuciu przesadzoną w swej egzaltacji) damę, idącą z tą książko na sercu, niemalże jak z tarczą obronną lub sztandarem. Wtedy to zaskoczona tym widokiem zaczęłam się zastanawiać na ile głębia tej książki przemawia prawdziwie,  na ile wzrusza, a na ile jest trudnym balastem dla człowieka dorastającego, którego raczej pociąga jeszcze anarchia początku wieku i przekora bardziej niż najbardziej wnikliwa opowieść o kobiecie, kobietach odkrywających swoją naturę, często dziką ale jednak nadal bardzo udomowioną.  Książkę chciałam przeczytać jednym tchem.  Książki jednak nie da się połknąć, jednym tchem, posiąść i przeczytać od deski do deski.  "Biegnąca..." może wedrzeć się w ludzkie obawy, tęsknoty czy pragnienia, wraca się do niej, w potrzebie jak i w szczęściu,  by rozejrzeć się i doświadczyć więcej. Autorka przestrzega przed szeregiem błędów ,ale też podkreśla iż każdy błąd zatrzymany w odpowiednim momencie pozwala się rozejrzeć i zdobyć przydatne doświadczenie.
   Dzięki temu ze  przeczytałam książkę  w liceum, w rok jej wydania w Polsce, czyli dość wcześnie moje błędy mogłam przeanalizować pod kontem właśnie tych opowieści. Dzięki temu  mogę sporo wnieść, w prowadzenie warsztatu Biegnąca z wilkami do kanonu cyklicznej, mitycznej opowieści jaką jest życie o którym się nie zapomina, ale przeżywa się czerpiąc z źródła dalekich przeczuć, bliskich wnikliwej naturze która otwiera świeże spojrzenie na rzeczywistość.

                                                    

   Warsztaty Ceramiczne "Opiekunki"

Zajęcia ceramiczne odbyły się w drugi dzień zjazdu. Muszę przyznać że ciekawie mi się pracowało z tak licznym gronem indywidualistek.  Powstały niepowtarzalne prace takie jak anioł w kapturze, którego kaptur kojarzył się w momencie tworzenia z nosem surrealistycznym( ostatecznie został "upadłym z kapturem"jak stwierdziła sama autorka ). Inne anioły przypominające górskie dusze, niektóre bardziej uskrzydlone lub kwiatowe, anioły sercowe były niezwykłym darem. Pojawił się również anioł w średniowiecznym stroju i anioł nawiązujący do animacji anime.
Mam wrażenie, że odzwierciedlają nastroje uczestniczek. Niezwykle unikatowe i wyjątkowe, dlatego szczególne.
Zdjęcia przed wypałem:

                                      Myślę że warto je zakupić dla dobra innych.

Dzięki Wam, drogie blogerki pisarki i działaczki:

Klaudia Czapkiewicz Ziółek blog: Niezłe Ziółko,
Alicja Bulgajewska  blog: Taliwzmianki
Monika Kilijańska blog:Konfabula.pl,
Katarzyna Bieńkowska blog: Poligon Domowy
Paulina Sosur blog :Yakie Fayne
Małgorzata Ostrowska: Jaśkowe Klimaty
Adrianna Fliszewska blogi: Mniejsze od trzech, CzekoAda
Marta Kusiak blog:Tosinkowo
Agnieszka  Słomka blog:  My Lifestyle
Milena Czupryniak blog: Cytryniaki
Iwona Borowiec blog: Dobrakarmaiwony.blogspot.com/,  
Magda Miłek blog: milkii.pl
Olga Vitos blog:Turkusowa Kropka
Katarzyna Konstancja Targosz
Eliza Żywicka"Kobietą być"
Urszula Dąbrowska Czapkiewicz 





























niedziela, 18 czerwca 2017

                  

Dodaj napis

           
24 Czerwca Targi Ekosfera Mateczny od 10 do 14
szczegóły na :https://www.facebook.com/elementearth1/

poniedziałek, 5 września 2016

Kwiaty Bogów w czasach prehiszpańskiego Meksyku




17. 09 2016 -Wykład godzina 17:00

18. 09 2016 -Warsztaty godzina 16 :00 - 17:30

Miejsce: Bonobo Księgarnia kawiarnia podróżnicza

WYKŁAD

Zapraszamy na spotkanie o kwiatach w kulturze prehiszpańskiego Meksyku, które odbędzie się w formie wykładu wraz z pokazem slajdów 17.09.2016- WSTĘP WOLNY


Opis:

Dawne ludy Meksyku w swoich badaniach przyrodniczych uhonorowały rośliny, przypisując im niezwykłe znaczenia. Wystarczy przytoczyć fakt że z ok 25 tyś gatunków roślin tam występujących co dziesiąta otrzymała swoją nazwę w języku Nahuatl. Były podstawą Ich medycyny i diety ale również przyczyniły się do rozwoju życia duchowego i kulturowego, które do dziś przechowało się w tradycjach i wierzeniach.
Kwiat symbolizował: człowieka, życie i śmierć, niebo i ziemie, pokój i wojnę, mowę i śpiew. Był również symbolem kalendarzowym.
Podobnie jak pióro Quetzala czy biżuteria z jadeitu, kwiat był synonimem piękna.

Dzięki swej wadze znaczeniowej, powstały wokół nich zwyczaje i obrzędy, metafory i wierzenia.
Zachwycały nie tylko swoim wizualnym aspektem ale i unikatowością przedstawień w sztukach plastycznych, muzyce, poezji, zachowanych legendach, przypowieściach i księgach zwanych manuskryptami. Wszystko to świadczyło o niezwykłej wrażliwości na wyjątkowość roślinnej flory, wokół której budowano ówczesne światopoglądy oraz cywilizacje i tłumaczono zjawiska ledwo co namacalne, eksplorując w ten sposób potrzeby ludzkiej duszy.

Jakie kwiaty pojawiały się na ceremoniach?

Którymi odznaczano zasłużonych wojowników?

W jaki sposób kwiaty towarzyszyły człowiekowi od początku jego narodzin aż po śmierć?

 


WARSZTATY
 

18.09.2016


Podczas warsztatów uczestnicy będą mogli wybrać swój ulubiony kwiat i poznać jego znaczenie poprzez prace twórczą.
Na warsztatach pokażemy przykłady roślin uwiecznionych w kodeksach-manuskryptach i księgach, stworzonych przez tzw. Tlacuilo- skrybów. Dla zainteresowanych opowiemy o kodeksie Badiano -pierwszym zielniku medycznym Nowej Hiszpanii pochodzącym z XVI wieku. Dodatkowo udostępnimy jego reprint by uczestnicy posłużyli sie konkretnymi przykładami namalowanych w nim roślin. Jeśli chcesz poznać prace Azteckiego skryby i stworzyć twój własny roślinny kodeks, przyjdź koniecznie !

Warsztaty odpłatne w cenie: 30 zł

W celu rezerwacji miejsca prosimy o wcześniejsze zapisanie się na warsztat pod adresem: elementearth1@gmail.com


Zapraszają Sylwia Batko i Olivier Hernandez
niestrudzeni badacze świata roślin.






poniedziałek, 1 lutego 2016

Lepimy dla Puszczy- Zaproszenie i krótka historia pomysłu


  Kilaka słów o tym, jak powstał pomysł...

  Pomysł pojawił się w mojej głowie spontanicznie. Choć geneza jego powstania ma swój początek dzięki babci, która odwiedzając moją pracownię, niezwykle zirytowana faktem co tam ma z sobą począć, stwierdziła nagle, że ulepi broszkę. W trakcie lepienia zapytała mnie:

- Czy widziałaś jakie broszki nosi Pani Premier?

A moja odpowiedz brzmiała:

- nie, nie widziałam.

  Nie widziałam.Wiadomości o polityce i modzie czerpię jedynie z radia, i za wielu mądrości dla siebie i bliskich z tego medium, nie wyciągam, więc radia nigdy zbyt długo nie słucham. Babcia jednak swym pytaniem, mnie zaciekawiła, a ponieważ niedawno podpisywałam szereg petycji skierowanych do pani Premier, dotyczących Puszczy Białowieskiej, zaświtało mi w głowie, Puszcza, petycja, broszka, Pani Premier, ach tak...i reszta poszła już w piorunującym tempie.

  Można powiedzieć, że uczepiłam się tematu broszki, bo jest fajnym atrybutem, lubię broszki i emblematy. Jako przedmiot funkcjonalny istnieje od około 1500-1300 roku p.n.e może być symbolem spojenia wszystkiego w całość, bo niegdyś służyła przede wszystkim do spinania płaszczy drapowania, zwijania materiału i dopiero jej ewolucja na przestrzeni dziejów sprawiła, że przeszła na funkcję dekoracyjną i również wykorzystywaną jako plakietkę, atrybut. Może właśnie (w przenośni sprawa jasna) zepnie w całość te rozedrgane opinie dotyczące Puszczy?

  Zanim przystąpiłam do działania, najpierw wypytałam paru osób, czy nie sądzą, że, pomysł jest zbyt szalony? czy jasny w przekazie? Oczywiście różne były opinie, część osób interpretowała go zbyt przewrotnie jak na mój gust. Jednak najistotniejsze pozostawało pytanie:

  Czy to wydarzenie pomoże puszczy? Zadawałam sobie to pytanie wielokrotnie i dotąd nie wiem. Wiem, że przebywając i eksplorując puszcze i lasy wolę, gdy zarządza nimi bardziej natura, a nie człowiek. Dlatego stwierdziłam, że jest to pomysł warty wypróbowania, a nuż coś dobrego z sobą przyniesie. Moją determinację pogłębił również fakt, że jak czytam w petycji cyt: swój sprzeciw wobec zwiększenia wyrębu Puszczy wyraziły najwybitniejsze autorytety naukowe i instytucje odpowiedzialne za ochronę przyrody..."

 Rozważałam...

Aby zorganizować, wydarzenie potrzebowałam jeszcze miejsca i chętnych uczestników, pierwszą osobą, do jakiej się zwróciłam była Mirella Pawlikowska, prowadząca szkołę trenerów Meritum mieszczącą się w Katowicach,( którą poznałam na warsztatach edukacyjnych, pod tytułem Zgromadzenie Wszystkich Istot). Przyjęła entuzjastycznie sam pomysł, i dodała mi tym otuchy, bo to sprawiło, że poszłam z pomysłem dalej. Pewnie, gdybym miała problem ze znalezieniem na to wydarzenie odpowiedniego miejsca, łatwo bym się zniechęciła. Parę innych osób w tym moja mama również wsparła mnie w tym projekcie i uznała go za ciekawy i słuszny, a to czy wyjdzie z tego tak zwany czeski film", czy zaangażowana akcja społeczna, a może coś pomiędzy?to pozostawiam nadchodzącym wydarzeniom i samym uczestnikom.

                           
                                                Przybywajcie więc drodzy uczestnicy!!!




                                        Poniżej ogólny opis nadchodzącego wydarzenia
                                                     LEPIMY DLA PUSZCZY          

Będziemy wykonywać małe broszki w kształcie drzew i listków, które mają przypominać o dziedzictwie przyrodniczym, jakim jest Puszcza Białowieska. Ozdoby w postaci broszki będą wykonane przez uczestników spotkania(dzieci i dorosłych). Robimy to by zwrócić uwagę na problematykę niszczenia puszczy. Po wypaleniu w ceramicznym piecu, broszki zostaną wysłane pocztą do pani Premier Beaty Szydło z prośba o szczególne zwrócenie uwagi na ten problem.
Wydarzenie jest nieodpłatne, a na spotkaniu będzie możliwość podpisania petycji. http://kochampuszcze.pl/


                                              Uczestnicy miejcie na uwadze:

 
Wydarzenie ma prosty dosłowny i jasny przekaz, wykonujemy broszki wyłącznie po to by zwrócić uwagę na niszczenie puszczy. Sam broszka jest jedynie atrybutem mającym przykuć uwagę, proszę uczestników o nienakładanie żadnych filtrów politycznych.



                              https://www.facebook.com/events/569787726509415/




                             Katowice


                               Kraków
                      
                          
                                Warszawa


                                  Szczecin i Podgórze koło Barlinka


czwartek, 3 grudnia 2015

Warsztaty


Organizowałam ostatnio Plastyczne i Edukacyjne warsztaty dla najmłodszych.
O tematyce Ceramiczno- Drzewiastej

Dlaczego drzewiastej zapytacie.

Ponieważ tematem prac ceramicznych były liście drzew a dodatkowo uatrakcyjniały warsztaty, ciekawostki związane z drzewami.
Pisząc w skrócie, dzieci obserwując kształt liści, tworzyły małe liściaste ceramiczne talerzyki i dowiadywały się ciekawostek o drzewach.

 A cóż to były za ciekawostki zapytacie.

Dla przykładu: Z wierzby  plecie się koszyki i wykonuje budowle i tworzy architekturę. Klon może nam użyczyć wspaniały sok na syrop.  A  mnóstwo dobrych soków ma również brzoza i warto się do niej przytulać, bo jest bardzo przyjazna nie tylko ze wyglądu na urzekający wygląd, ale wraz z lipą daje człowiekowi mnóstwo pożytku, który coraz częściej jest potwierdzany przez świat nauki. A wizerunek liści dębu jest na polskich monetach, niestety jak pewnie wie każdy znawca to wizerunek liścia dębu kanadyjskiego, a nie polskiego  i wiele innych ciekawostek.

Poniżej zamieszczam zdjęcia moich wspaniałych zdolnych uczniów.







sobota, 24 października 2015

Rozkiewnik czy Czterolistna Koniczyna?



Jesienią poszukuje się skarbów, np: w lesie, najczęściej są to grzyby.
Ale czy słyszeliście o Rozkiownikach, Razkovnicze? 
Po polsku Rozkownik – co znaczy, Ziele, które Wszystko Rozkuwa. Ponoć w słowiańskiej mitologii miał odkrywać lub odblokowywać coś, co jest zablokowane czy też zamknięte, leczył i przysparzał szczęścia, a żeby go odnaleźć, trzeba było się mocno pofatygować.


                    (foto: powyżej Marsylianka)-  zwana potocznie czterolistną koniczyną wodną. Uważana za Rozkiewnika.Jest to paproć wodna. Dawniej można było ją spotkać na terenie całej Polski. Obecnie na terenie Polski, już prawie całkowicie wymarła, została objęta ścisłą ochroną. Ceniona ze względu na jej właściwości lecznicze w Bułgarii i Serbii. W warunkach domowych można jej odmiany hodować w akwarium.


To mityczne słowiańskie ziele można ponoć odnaleźć przy pomocy zwierząt, a to sprawia, że przywodzi mi na myśl poszukiwanie trufli z pomocą świń. Jesienią poszukiwanie trufli a Rozkiewnika bardziej na wiosnę, kiedy rozkwita. Tak, powrócę do tematu na wiosnę, teraz parę drobiazgów dla zaciekawienia czytelnika.

                                           ( foto:   moje szkice)

  
Jak roślina stała się symbolem, jak symbol roślinny przeniknął do kultury i gdzie można go odnaleźć?

Na ten moment odnalazłam  nawiązanie w sztuce i monetach pierwszych Słowian.Są to przedstawienia krzyży do złudzenia przypominające Czterolistną koniczynę lub Marsylię. Co każe mi przypuszczać, że coś tajemniczego i znaczącego musiało okrywać Rodkiewnik, bo prawdopodobnie inspirując się jego liśćmi, wybrano go na wzór powszechnie używany,a dopiero później stał się jednym z symboli krzyża solarnego. Może to właściwości lecznicze tej rośliny,a być może skojarzenie z kierunkami świata. Może były to,inne czynniki?


 Moneta z symbolem krzyża, do złudzenia przypomina czterolistną koniczynkę, jest to jednocześnie krzyż słoneczny interpretowany niekiedy jako czterolistna koniczyna. Symbol krzyża solarnego lub czterolistnej koniczyny był charakterystyczny dla kultury Łużyckiej . ( na foto: Imitacja monety którą dostałam  w Biskupinie.)



Jak to jest z Rozkiewniekiem?
Magiczne ziele, którym w dzisiejszych czasach określa się marsylię czterolistną.Czy to jednak o to ziele chodziło przodkom?
Tego nie wiemy.
Jedno jest pewne.
Ciekawy jest świat roślin, mimo wielu zagrożeń, ciągle jeszcze różnorodny.

A oto co znalazłam o tej roślinie w  kontekście wielokulturowym:


 „W słownictwie bułgarskim, to legendarne ziele używa się jako metafory o szerszym znaczeniu. Mówiąc bowiem o znalezieniu rozkovnika, na myśli ma się znalezienie rozwiązania konkretnego problemu, szczególnie trudnego i złożonego”

„ W niektórych częściach Macedonii znana jest też jako jeżtrawa. W południowo-wschodniej Czarnogórze, w okolicach Baru zwana jest z kolei żelazołamaczem. Przez niewtajemniczonych jest praktycznie niemożliwa do rozpoznania. Można ją zbierać na każdym etapie, a występuje na stanowiskach w pobliżu wody i na mokrych łąkach. Nie traci swoich magicznych właściwości, nawet jeśli się ją zasuszy. Powiada się, że razkovnik otwiera wszelkiego rodzaju bramy i zamki, niezależnie od tego z jakiego materiału jest wykonany. Podobnież pozwala także odkrywać zakopane w ziemi skarby. Bułgarzy przypisują temu ziołu cudowne właściwości, które pozwalają przemienić żelazo w złoto. Ogólne znaczenie mówi o tym, że roślina ta czyni człowieka szczęśliwym i bogatym. Niektóre interpretacje mówią też o tym, że raskovnik sprawia, iż niezależnie od czyichś intencji i pragnień, prawda zawsze będzie okazana jego właścicielowi. Rośliny tej poszukiwali ci, którzy chcieli pomóc osobom schorowanym na przykład „rozkuć gorączkę”, ale i ci, którzy liczyli jedynie na korzyści tylko i wyłącznie osobiste. Na przykład aby zamienić wodę w wino, kamień w chleb czy też żelazo w złoto. Według Bułgarów, roślinę można znaleźć przy pomocy żółwi. Najpierw należy znaleźć żółwie lęgowisko i poczekać aż żółwica odejdzie od gniazda. Na gniazdo trzeba było nałożyć żelazną klatkę. Wtedy żółwica miała rzekomo sama znajdywać zioło i przy jego pomocy otwierać klatkę, aby dostać się do swoich jaj. W Dalmacji podanie to odnosi się do węży, natomiast wśród Serbów do jeży.”


 I trochę o samej roślinie:

„Roślina ta rośnie tym obficiej im dalej na południe. W kraju została właściwie wytępiona całkowicie. Wciąż istnieje wiara o jej magicznych właściwościach. Do złudzenia przypomina czterolistną koniczynę. Zajmuje słoneczne i półcieniste stanowiska. Osiąga wysokość od 10 do 25cm. Jest to paproć wodna, której młode liście na wiosnę wyrastają na kształt pastorałów. Niegdyś można było ją spotkać na terenie Polski, na obrzeżach wód stojących. Obecnie już całkowicie wymarła i została objęta ścisłą ochroną. "

„Wciąż trwają prace nad tym aby introdukować ją na naturalne stanowiska." O rozkowniku jako magicznym ziole, mówi południowosłowiańska mitologia. Wspomina się o niej także w mitologii polskiej, ukraińskiej, białoruskiej  rosyjskiej, litewskiej, łotewskiej i tureckiej. Jak mówi tradycja ma on magiczną moc odblokowywania lub odkrywania czegoś co jest zablokowane czy też zamknięte."

Więcej informacji odnajdziesz na stronach:

https://bialczynski.wordpress.com/page/3/?s=swar%C3%B3g
http://kwiatostrada.pl/blog/ciekawostki-i-porady/o-kwiatach-rozkownik:

 Jednak, co z czterolistną koniczyną?


                                           Miseczki Czterolistne koniczynki-dostępne w  sklepie Element Earth

                                               Miseczki Czterolistne koniczynki- dostępne w  sklepie Element Earth


Wodna koniczyna czy też lądowa...


Jedno jest pewne...

Czterolistna koniczyna zakorzeniła się w symbolice, może nie tylko ze względu na  podobieństwo do symbolu krzyża,czy dzięki nawiązaniu do kierunków świata.

Jest szczęśliwa, bo tak powszechnie uznano,bo jest jeszcze parę  aspektów, które sprawiają, że postrzegamy ją w sposób sympatyczny, chociażby kształt pojedynczych liści nawiązujący do symbolu serca.  

Niekiedy  wystarczy spojrzeć na zielony symbol, by poczuć się szczęśliwszym. 
A jeśli myślicie że nie, najwidoczniej za krótko patrzyliście i potrzebujecie spojrzeć dłużej.